Meteory – klasztory w chmurach

Grecja jest jednym z najchętniej odwiedzanych przez turystów krajów świata. Przyciągają ich tu przede wszystkim zabytki kultury antycznej. Co jednak ma zrobić ktoś, kto do starożytności greckich i rzymskich ma stosunek nieco… hmmm sceptyczny? Ktoś kogo nie zachwycają jońskie i doryckie kolumny, teatry i świątynie. Właśnie takie myśli mnie nachodziły, kiedy zostałam namówiona na wyjazd do Grecji. Okazało się jednak, że bez problemów znalazłam coś dla siebie. Widoki na góry, wybrzeże, rejs na wyspy, schowane trochę wśród zabudowy Aten cerkwie czy wczesnochrześcijańskie zabytki Salonik. A nade wszystko Meteory. Wspaniałe połączenie krajobrazu i kultury.

meteory meteory2


Meteory to masyw skalny w środkowej części Grecji. Wznosi się on nad miasteczkiem Kalampaka. Jest on wyjątkowo widowiskowy ze względu na to, że skały tworzą tu potężne, wznoszące się w niebo kolumny, grzyby czy iglice. Pionowe, wyglądające z dołu na zupełnie niedostępne skały są jakby żywcem wyjęte z jakiegoś filmu fantasy.

Nic dziwnego, że te niedostępne jeszcze około 100 lat temu skały stały się już w X wieku miejscem, które upodobali sobie mnisi. Początkowo były to odosobnione pustelnie. Za czasem zmieniły się one w prężnie działające klasztory, które dotowane przez władców posiadały rozległe dobra w okolicy. W XVI wieku działało tu ponad dwadzieścia klasztorów, które słynęły z wysokiego poziomu naukowego. Niestety, w XVIII wieku istniejące między opatami waśnie, spory co do utrzymania wzniesionych na skałach budowli oraz zmniejszenia dochodów doprowadziły do upadku życia monastycznego na Meteorach. Klasztory odrodziły się dopiero w XX wieku. Dziś zamieszkanych jest tyko sześć.

klasztor

Jeszcze na początku XX wieku na Meteory dostać się można było jedynie w specjalnych koszach, które wyciągane były przez mieszkańców klasztorów. Dziś wybudowano tu wygodną asfaltową drogę, która omija skały od tyłu i schodzi na dwóch przeciwległych końcach Kalampaki. Przejeżdżając nią można dotrzeć do wszystkich sześciu klasztorów. A przy okazji podziwiać wspaniałe widoki. Co kilkaset metrów na drodze znajdują się zatoczki, w których można bezpiecznie stanąć. Niestety, w sezonie panuje tu tak duży ruch, że znalezienie wolnego miejsca jest wyzwaniem. Dodatkowo sprawę utrudniają autobusy turystyczne.

Byłam na Meteorach dwukrotnie, na początku wiosny i latem w pełni sezonu turystycznego. I pewnie gdyby moim pierwszym razem była wizyta w lecie, nie chciałabym tam wracać nigdy. Tłum ludzi, ścisk, przejeżdżające drogą kawalkady autobusów. Na szczęście mogę wspominać pobyt wiosenny. Nastrojowy, spokojny. Wejście do klasztoru było wtedy jakby przeniesieniem do innego świata. A ponieważ bardzo lubię ikonografię kościoła wschodniego mogłam bez przeszkód przyglądać się do woli polichromiom zdobiącym wnętrza klasztornych cerkwi.

Klasztor św. Stefana Kolejka w klasztorze Varlaam

Na Meteorach funkcjonują dziś cztery klasztory męskie i dwa żeńskie. Część z nich jak Megalo Meteoro czy Agios Stefanos (świętego Stefana) dostępne są bezpośrednio z drogi. Inne, jak klasztor Varlaam (Warłama, świętej Barbary) oraz Ajias Triados (świętej Trójcy) dzieli od parkingu krótki spacer. Najbardziej spektakularne jest wejście do klasztoru Rusanu wiodące przez wykuty w skale korytarz. W klasztorze Varlaam można też podziwiać wciąż działającą kolejkę linową napędzaną kołowrotem, którą dostarcza się produkty z parkingu.

Greckie Meteory są dla mnie doskonałym połączeniem dzieła natury i człowieka. Stojące na skałach monastery wspaniale wkomponowują się w tutejszy krajobraz tworząc harmonijną całość. Wiem jednak, że jeśli tam wrócę, to na pewno wiosną lub jesienią, kiedy będzie można poczuć niepowtarzalną atmosferę tych miejsc.


Booking.com