Kremenaros – tam, gdzie spotykają się granice

Bieszczady to ostatnio prawdziwy turystyczny hit. Szlaki na Tarnicę i połoniny są w sezonie bardzo zatłoczone. Tymczasem niedaleko od nich znajduje się miejsce mniej znane, a także warte uwagi. To leżąca w Paśmie Granicznym góra Krzemieniec, nazywana też z ruska Kremenarosem, gdzie spotykają się granice Polski, Słowacji i Ukrainy. Choć nie oszałamia rozległymi panoramami, to samo dojście do niej wiedzie przez uważane za najbardziej widokowe w całych Bieszczadach Rawki. To doskonała propozycja jednodniowej, niezbyt męczącej wycieczki.

Krzemieniec wznosi się na granicy, dokładnie na południe od Berehów Górnych, za długim, zalesionym wałem Działu. Przez jego szczyt przebiega niebieski szlak, nazywany granicznym. Wycieczkę zaczynamy na Przełęczy Wyżniańskiej leżącej na Wielkiej Obwodnicy Bieszczadzkiej, około 6 kilometrów od Ustrzyk Górnych w stronę Wetliny. W sezonie łatwo się tu dostać prywatnymi busami kursującymi od Ustrzyk do Cisnej. Przy drodze znajduje się także duży parking dla samochodów osobowych i autokarów.

Z parkingu wychodzimy szeroką, utwardzoną drogą kierując się znakami zielonego szlaku. Droga mija Wierch Wyżniański, spod którego podziwiać można widoki na pozostającą za nami Połoninę Caryńską oraz majaczące na horyzoncie najwyższe partie Bieszczadów. Po około 15 minutach łagodnego podejścia dochodzimy do Bacówki Pod Małą Rawką. Jest to jedno z dwu bieszczadzkich schronisk wybudowanych według projektu znanego propagatora turystyki pieszej Edwarda Moskały. Drugie z nich stoi w Jaworcu.

Przy schronisku szlak gwałtownie skręca w prawo i po chwili wchodzi w las. Rozpoczyna się tu strome podejście wiodące prawie pod szczyt Małej Rawki bukowym lasem. Ścieżka jest wąska i momentami kamienista a po deszczach bardzo śliska. Warto pamiętać, że wybierając się w te rejony nawet późną wiosną możemy z dużym prawdopodobieństwem spodziewać się sporych płatów śniegu, które utrudniają wędrówkę.

Zmęczenie spowodowane mozolną wspinaczką zostaje wynagrodzone natychmiast po wyjściu nad granicę lasu. Już z Małej Rawki roztaczają się rozległe panoramy. Widoczne są Połoniny Wetlińska i Caryńska oraz cały Worek bieszczadzki, a przy dobrej pogodzie także Karpaty ukraińskie.

Na Małej Rawce opuszczamy zielony szlak i wybieramy rozpoczynający się tu szlak żółty. Wiedzie on grzbietem Wielkiej Rawki, która z tego miejsca wygląda jak potężny wał piętrzący się przed nami. Na jednym z jej wierzchołków stoi betonowy słup, dawne stanowisko geodezyjne. Obok rozrzucone są malownicze skałki. Choć turyści często wybierają je jako miejsce odpoczynku, to należy pamiętać, że znajdujemy się na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego i schodzenie ze szlaków jest zabronione. Na uczęszczanych przez turystów Rawkach kontrole zdarzają się dość często, a strażnicy nie mają litości dla osób wchodzących za barierki, w tym na wychodnie skalne.

Po zejściu z Wielkiej Rawki, najwyższego szczytu Pasma Granicznego napotykamy szlak niebieski z Ustrzyk Górnych. Dochodzimy nim na granicę między Polską a Ukrainą, gdzie skręcamy w prawo i szeroką wycinką leśną dochodzimy na szczyt Krzemieńca.

Dla podkreślenia wagi tego miejsca stoi tu trójgraniasty pomnik z godłami Polski, Słowacji i Ukrainy. Warto zejść kawałek na stronę słowacką, gdzie znajduje się niewielkie źródełko. Należy jednak uważać żeby nie przekroczyć granicy ukraińskiej za co grożą mandaty. W okolicach Kremenarosa można też często spotkać Straż Graniczną.

Wrócić można tą samą drogą lub niebieskim szlakiem spod Wielkiej Rawki do Ustrzyk Górnych. Pokonanie całej trasy z powrotem na dół zajmuje około 6 godzin.