Hagia Sophia – spotkanie chrześcijaństwa i islamu

Stambuł, miasto gdzie przenikają się kultury i religie. Styk Europy i Azji. Położony po obydwu stronach cieśniny Bosfor dawny Konstantynopol zawsze mnie ciekawił. A przyjeżdżając tu nie mogłam nie odwiedzić świątyni Mądrości Bożej, Hagia Sophia. Wspaniały przykład architektury wczesnochrześcijańskiej a jednocześnie świadectwo przemian jakie zachodziły przez wieki w Stambule.

Świątynia Mądrości Bożej uważana jest przez historyków sztuki i architektów za najwspanialszą budowlę pierwszego tysiąclecia naszej ery. Jej wielkość, a jednocześnie maestria wykonania budzą podziw nawet dziś, w czasach komputerowego projektowania i nowoczesnych maszyn budowlanych. W pierwszych wiekach naszej ery Konstantynopol był jednym z najważniejszych miast znanego świata. Podbudowany inspiracjami czerpanymi z Cesarstwa Rzymskiego, greckiej nauki oraz żywiołowo rozwijającego się chrześcijaństwa stał się stolicą cywilizacji. Po uznaniu chrześcijaństwa za główną religię Cesarstwa konieczna stałą się budowa kościoła, który byłby godny miejsca i tradycji. Pierwsza świątynia stanęła w centrum Stambułu już w IV wieku za czasów Konstantyna. Nie przetrwała ona jedna kolejnych pożarów, zamieszek i najazdów. Budową obecnej świątyni kierował kolejny z wielkich cesarzy Justynian I. Według legendy wskazówki co do jej wyglądu miał dać sam zesłany przez Boga anioł, a cesarz po zakończeniu prac miał stwierdzić, że przewyższył Salomona, budowniczego świątyni jerozolimskiej.

Potężna świątynia Hagia Sophia budziła podziw całego ówczesnego świata. Była prawdziwym centrum chrześcijaństwa. Po podziale kościołów modlili się w niej zarówno katolicy jak i prawosławni. Pomimo burzliwych losów, pożarów, trzęsień ziemi, sporów ideologicznych, które często kończyły się dewastacjami czy napadów krzyżowców, którzy zamiast walczyć z niewiernymi skupili się na grabieniu Konstantynopola trwała pod opieką władców i dzięki ich finansowej pomocy i ochronie. Aż przyszedł rok 1453. Pod murami miasta stanęły wojska Mehmeda II Zdobywcy. Beznadziejna obrona zakończyła się klęską, a upadek Konstantynopola był tak wielkim szokiem, że zaczęto uznawać go za początek nowej ery w dziejach świata. Wyznający islam zdobywcy zamienili kościół Hagia Sophia w meczet. Dobudowano minarety, mimbar i mihrab, a z czasem dookoła wyrosło wiele mniejszych budynków i grobowców. Tak było aż do 1934 roku, kiedy po upadku Imperium Osmańskiego Turcja stała się republiką świecką i jej przywódca Ataturk nakazał przekształcenie meczetu w muzeum.

Długie i burzliwe dzieje nie pozostały bez wpływu na wygląd świątyni Hagia Sophia. Jest ona jedną z dominant centrum dzisiejszego Stambułu. Wyrasta sponad drzew otaczających Hipodrom stanowiąc wraz z Błękitnym Meczetem główną oś ruchu turystycznego ale także styk Wschodu i Zachodu. W wyglądzie zewnętrznym poza potężną, liczącą ponad 30 metrów średnicy kopułą rzucają się w oczy smukłe minarety. Nawet dziś, pomimo zmiany obiektu w muzeum rozlegają się z nich wezwania muezina. Cała budowla to połączenie bazyliki z budynkiem na planie centralnym. O jego ogromie najlepiej można się przekonać wchodząc do środka. Człowiek wydaje się tu niemal krasnoludkiem. Wrażenie to potęguje widok z bocznych empor. Stojący w nawie ludzie wydają się stąd ledwie ludzikami. Rozpięta ponad głowami kopuła wydaje się być jakby opoką i schronieniem a przestrzeń wnętrza powiększają jeszcze bardziej okrywające boczne nawy półkopuły.

W czasach chrześcijańskich Hagia Sophia pokryta była wewnątrz wspaniałymi mozaikami. Turcy po zajęciu miasta i przekształceniu jej w meczet zatynkowali je, co paradoksalnie pozwoliło uchronić te cenne zabytki przed zniszczeniem. Dziś odsłonięte we fragmentach podziwiać je można w krużgankach i nad dawnym prezbiterium. Przenikają się one z arabskimi zdobieniami, a całości dopełniają potężne tablice z wyjątkami z Koranu.

Tak oto w jednej budowli splotły się wpływy chrześcijaństwa i islamu. Dziś udostępniona jest ona turystom codziennie prócz poniedziałków i najważniejszych świąt. Wstęp jest płatny, a bilet kosztuje 40 TLR czyli około 60 zł. W sezonie należy pamiętać, że chętnych na wejście do środka jest bardzo dużo, co wiąże się z koniecznością stania w kolejce po bilety. Przy dłuższym pobycie w Stambule warto więc wykupić Istanbul Card, która uprawnia do wejścia do najważniejszych atrakcji miasta bez konieczności kupowania oddzielnych biletów, a tym samym czekania w kolejkach


Booking.com