Budva – kurort z charakterem

Nadmorskie kurorty nie są tym, co najbardziej lubię. Leżenie na plaży męczy mnie znacznie bardziej niż 12 godzin górskiej wędrówki. Ale są takie nadmorskie miejscowości, do których mogę wracać. Należy do nich Budva. Wybrzeże Czarnogórskie jest od kilku lat jednym z bardziej znanych regionów letniego wypoczynku nie tylko w Polsce ale także w całej Europie. Na jego popularność składają się bajeczne krajobrazy połączone z zadbanymi plażami oraz urokliwymi miastami rozrzuconymi wzdłuż morza. Wśród nich jest też Budva. Jedno z centrów czarnogórskiej riwiery, miasto o dwóch twarzach, kamienny cud architektury i modny nadmorski kurort.

Najstarsza część Budvy leży na dawnej wyspie, która obecnie jest niewielkim cyplem. Powstał on przez działanie prądów morskich, które naniosły dość piasku by utworzył się tu niewielki przesmyk, przez który wiedzie wejście w plątaninę uliczek, placów i kamiennych budynków.

Dzieje miasta sięgają IV wieku przed naszą erą, kiedy znajdowała się tu osada iliryjska oraz kolonia grecka. W swojej historii przechodziło ono z rąk do rąk stając się ważnym punktem strategicznym. Stąd też od strony morza broniła go monumentalna cytadela, która jest dziś charakterystycznym elementem tutejszego krajobrazu. Z wysokich murów podziwiać można widoki zarówno na wybrzeże jak i na leżącą poniżej plątaninę ulic. Warto przyjść tu wieczorem, kiedy cała okolica jest oświetlona zachodzącym słońcem. Wstęp na obwarowania jest płatny, a w cenie mamy także zwiedzanie sal wystawowych w dawnych koszarach.

Na Starym Mieście w Budvie można zapomnieć, że jest się w modnym kurorcie. Zachował się tu klimat charakterystyczny dla śródziemnomorskich miasteczek. Wąskie ulice prowadzą do ukrytych wśród domów placów i skwerów. Zaskakuje duża jak na tak zwartą zabudowę ilość drzew i krzewów. Nawet w upalny dzień w ocienionych kamiennymi ścianami uliczkach panuje przyjemny chłód. W starej części Budvy nie sposób się zgubić. Wszystkie ulice i zaułki doprowadzą w ostatecznym rozrachunku albo do jednej z bram albo pod Cytadelę. Na placu przed nia wznoszą się trzy najważniejsze świątynie miasta. Najbardziej okazała to katedra świętego Jana, nad którą góruje charakterystyczna wieża przywodząca na myśl weneckie kościoły. Nieopodal stoi niewielka cerkiew świętej Trójcy wybudowana w początkach XIX wieku ale doskonale wkomponowana w kamienną architekturę miasta. Na skraju cypla znajdziemy zaś pochodzący z IX wieku kościół Santa Maria in Punta, ciekawy choć nieco zaniedbany przykład architektury romańskiej.

Stare Miasto w Budvie w ciągu dnia jest dość spokojne. Pojawiają się zwiedzający, ale większość turystów okupuje w tym czasie plaże. Pod wieczór zaś napełnia się ono wielonarodowym tłumem, w którym słychać języki całej Europy. Zapełniają się kawiarnie, restauracje i tawerny, pracują też piekarnie i burkarnie, czyli miejsca, gdzie wypiekane są burki, charakterystyczne dla Bałkanów zwijane placki nadziewane mięsem, serem lub szpinakiem. Sklepy otwarte są do późnych godzin nocnych.

Gdy z nieba leje się słoneczny żar większość turystów wybiera oczywiście plaże. A te w Budvie i jej okolicy zaliczane są do najpiękniejszych w Czarnogórze. Piaszczyste, dobrze utrzymane i zagospodarowane ciągną się wzdłuż całego miasta od okolic portu. Są tu zarówno odcinki płatne, gdzie wykupić trzeba miejsce z parasolem i leżakiem jak i ogólnodostępne, gdzie wystarczy rozłożyć własny koc. Morze jest spokojne i bardzo ciepłe, a dodatkową atrakcję stanowią malownicze krajobrazy.

Oprócz wybrzeża można też wybrać plażowanie na Wyspie Świętego Mikołaja. To największa z czarnogórskich wysp, która nazwę wzięła od stojącego na niej niewielkiego kościółka. Piaszczyste plaże, strome skaliste brzegi oraz śródziemnomorska roślinność porastająca jej wnętrze to magnesy, które przyciągają tu miłośników odpoczynku nad wodą. Z Budvy dostać się tu można łodziami, które regularnie odpływają z nabrzeża.

Oprócz plaż Budva, jak każdy szanujący się kurort ma także promenadę. Zapełnia się ona zwykle wieczorami, kiedy liczne restauracji kuszą daniami z ryb i owoców morza, łowionymi na miejscu i niemal prosto z wody trafiającymi na talerze gości. Wiele z nich ma klimatyczne tarasy z widokiem na morze i Stare Miasto, co jest miłym dodatkiem do pysznej kolacji. Jest tu także wiele lokali rozrywkowych oraz stragany z wszelkimi możliwymi pamiątkami. Życie nocne toczy się między plażą, a Starym Miastem, przez które także przelewają się tłumy. Mi zdecydowanie bardziej przypasował klimat Starego miasta, ale osoby, które szukają nadmorskich rozrywek na pewno nie będą Budvą zawiedzione.