Hvar – wyspa skrajności

Hvar to wyspa, zwana lawendową, uważana za jedną z dziesięciu najpiękniejszych wysp na świecie.

Wyspa dzieli się na dwie skrajne części – zachodnia bogata, cywilizowana, nastawiona na turystów przede wszystkim w mieście Hvar, oraz wschodnia, biedna, dzika, porosła oliwkami i raczej nieatrakcyjna dla większości turystów. Jednak warto poznać ją całą.

Na wyspę można dopłynąć promem – jeśli podróżuje się samochodem, lub katamaranem – przewóz tylko dla osób. Promy dopływają do miasteczka Stari Grad mijając po drodze inne wyspy najczęściej porośnięte drzewami. Warto odwiedzić Stari Grad przed podróżą wgłąb wyspy.

Wakacje w Chorwacji.

Link afiliacyjny.

Nieco na wschód od Starego Gradu znajduje się niewielka XIX-wieczna miejscowość Jelsa, z wieloma plażami w tym – co bardzo rzadkie – piaszczystymi, oraz lasami sosnowymi.

Na uwagę zasługuje też wieś Humac – na wpół opuszczona osada starych kamiennych domów. W pobliżu znajduje się też obszerna grota Grapceva wypełniona stalaktytami i stalagmitami.

Celem wypraw na wyspę jest jednak miasto Hvar zwane chorwackim St. Tropez. Trzeba przedrzeć się przez pasmo górskie Sveti Nikola i pokonać masę krętych dróżek aby dotrzeć do miasta. Tutaj przyjeżdża najwięcej turystów, a w szczycie sezonu zatoka jest pełna ekskluzywnych jachtów i łodzi a w kawiarniach trudno znaleźć wolny stolik.

Wschodnia strona wyspy jest dużo bardziej uboga. Dominują tutaj pola lawendy, stare drzewa oliwne i winnice. I właśnie tutaj warto jechać, żeby zakosztować prawdziwej przyrody. W maleńkich wioskach jak Poljica, Gdinj, czy Bogomolje można kupić domowe wino i oliwę z oliwek, a w okresie „lawendowym” wyroby, które pachną zachwycająco. Na wschodnim końcu wyspy znajduje się miejscowość Sucujar, z której można wrócić promem na ląd.

 


Booking.com