Niezwykłe miasta Maroka – miejsca, których nie można przeoczyć

Maroko jest krajem, który uderza we wszystkie zmysły – można tu zdobyć najwyższy punkt Afryki Północnej, a zaraz potem wyruszyć na Saharę. Tutejsze plaże przyciągają turystów z całego świata, a każde z miast, choć pachnie tymi samymi egzotycznymi przyprawami, skrywa w sobie coś unikalnego. Sprawdźcie, gdzie szczególnie warto się udać i jakie atrakcje czekają na miejscu:

Marrakesz
Marrakesz, zwany bramą do całego kraju, to dawne cesarskie miasto, które koniecznie trzeba zobaczyć. W latach sześćdziesiątych była to prawdziwa hipisowska mekka dla artystów takich jak Andy Warhol, Alfred Hitchcock nakręcił tu sceny do „Człowieka, który wiedział za dużo”, była tu Rita Hayworth, lądował nawet odrzutowiec z The Beatles i Rolling Stones, którzy spacerowali po labiryntowych uliczkach średniowiecznej medyny i cieszyli się odpoczynkiem. Dziś Marrakesz uznawany jest za kwintesencję Maroka. Warto zagłębić się pomiędzy czerwone mury, a także poznać pustynię i góry poza miastem. Każda chwila spędzona w tym miejscu, z pewnością zapisze się w naszej pamięci, jako jedna z tych niezapomnianych.
Największa atrakcja miasta to główny plac medyny – Dżami al-Fana. Doceniony przez UNESCO, wibrujący życiem rynek, ożywa o zmierzchu, zamieniając się w olśniewającą scenę rozrywkową. Egzotyczni uliczni artyści, muzycy, tancerze, nawołujący sprzedawcy, tatuatorzy, a nawet zaklinacze węży – znaleźć tu można wszystko. Plac jest ogromny i zatłoczony. Bez problemu znajdziemy jednak miejsce, w którym spróbować można tradycyjnych potraw. Kuchnia i uliczne jedzenie to bowiem kolejny ze znaków rozpoznawczych Dżami al-Fana. Najważniejszym punktem orientacyjnym na placu jest Meczet Koutoubia, przez wielu uważany za najpiękniejszy i najbardziej proporcjonalny meczet na świecie. Ukończony został za czasów panowania dynastii Almohadów, Kalifaakuba al-Mansura (1184-1199). Kiedyś przed jego wejściem swoje stragany rozstawiali sprzedawcy rękopisów, dlatego nawet w literaturze Meczet Koutoubia jest często określany jako „meczet księgarni”.

– Innym niezwykłym budynkiem jest Meczet i medresa Alego ibn Jusufa z początku XII wieku. To najstarsza tego typu budowla w mieście, podziwiana ze względu na przepiękne płytki i zdobienia, kolorowe mozaiki i włoski marmur – mówi Piotr Wilk, przedstawiciel biura Rainbow.

Aby zaznać odrobiny spokoju, najlepiej udać się do Jardin Majorelle. Niezwykły ogród stworzony przez francuskiego malarza, Jacquesa Majorelle, w latach 1886 – 1962, skrywa urokliwe uliczki, spokojne strumienie i ponad 300 gatunków oszałamiających roślin z pięciu różnych kontynentów, a wszystko to w centrum kosmopolitycznego, ruchliwego miasta.
Będąc w Marrakeszu koniecznie trzeba też udać się w okoliczne góry. Najwyższy szczyt Afryki Północnej (4167 m n.p.m.), położony jest 63 km na południe od miasta, w Parku Narodowym Tubkal. Jednym z ciekawszych miejsc w Górach Atlasu jest Wąwóz Dades, który wygląda, jakby został wyrwany z planu filmowego (był zresztą wykorzystywany w tym celu). To jeden z najbardziej spektakularnych widoków Maroka – na obu ciemnoczerwonych klifach dumnie prezentują się tradycyjne forty, a w dole roztacza się zielona dolina poprzecinana przez liczne strumienie.

Fez
Fez był stolicą Maroka do 1912 roku i nadal jest uważany za duchowe i kulturalne centrum kraju. Miasto liczy sobie ponad 1200 lat i pełne jest pałaców, muzeów, meczetów, fontann, rezydencji i maleńkich uliczek. Medina, czyli tutejsza starówka została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. IX-wieczne mury przesiąknięte są starożytnymi tradycjami, wypełnia je cudowny aromat przypraw, pełno tu meczetów, sklepików rzemieślniczych i energicznych mieszkańców.
Największym skarbem miasta jest Biblioteka al-Qarawiyyin – najstarsza biblioteka na świecie, która szczęśliwie zaledwie rok temu została ponownie oddana do użytku. Już sam budynek jest zjawiskowy, ale to co najcenniejsze znajduje się wewnątrz – 4 tysiące rzadkich książek i rękopisów, w tym oryginalna kopia „Muqaddima” Ibn Chalduna i najwcześniejsza kolekcja hadisów islamskich. W Fezie znajdziemy także jeden z największych meczetów w Afryce – al-Karaouine (Meczet Andaluzyjski), który został wzniesiony w 859 roku – nauczano w nim Koranu, filozofii i logiki, dlatego do dziś mówi się o nim jako o jednym z najstarszych uniwersytetów świata. W XII wieku budynek został rozbudowany i dziś może pomieścić nawet 20 tysięcy osób. Chociaż nie muzułmanie nie mogą wejść do środka, mogą podziwiać doskonały projekt architektoniczny z zewnątrz.

Warto odwiedzić także słynną garbarnię – Chouwarę. Robotnicy barwią tu skóry tradycyjnym sposobem, w małych kamiennych basenach. Choć znów – samo wejście do garbarni jest często niemożliwe (ze względu na zapach jaki się stąd wydobywa, raczej i tak nie byłoby zbyt wielu amatorów takiej rozrywki), w okolicy jest wiele punktów z których można obserwować cały proces – wystarczy znaleźć sklepowy taras z widokiem.

Casablanca
Casablanca jest często pomijana przez turystów, którzy Maroko odkrywają na sukach w Marrakeszu i Fezu lub wygrzewają się na egzotycznych plażach Essaouiry i Tangeru. A właśnie to miasto pozwala turystom poczuć się jak jeden z lokalnych mieszkańców. Przeszłość przeplata się tu z teraźniejszością.

Meczet Hassana II, największy meczet w Maroku, jest świadectwem niewiarygodnego architektonicznego kunsztu. Potrzeba było ponad siedmiu lat i aż 10 tysięcy rzemieślników, aby wykonać to skomplikowane arcydzieło. Co ważne, jako jeden z niewielu meczetów, ten jest też dostępny dla turystów. Odwiedzający powinni ubierać się konserwatywnie i z szacunkiem – ramiona, ręce, dekolt i kolana powinny być zakryte, przed wejściem należy też zdjąć buty. Nieopodal meczetu znajduje się Parc de La Ligue Arabe, największa zielona przestrzeń miasta. Na skraju parku stoi zaś Église du Sacré-Couer, zdesakralizowana katedra zbudowana w latach 30-tych, bardzo ciekawe miejsce – w budynku będącym uderzającą mieszanką mauretańskiego, art déco i neogotyckiego, obecnie organizuje się koncerty i wystawy sztuki.

Architekturę art déco w Casablance podziwiać można na każdym kroku. Styl wprowadzony został przez francuskich konstruktorów, którzy na początku XX wieku, praktycznie przejęli całe miasto. Ale najlepszym miejscem na odkrywanie ich dzieł jest Aleja Mohammeda V.

– Podobnie jak większość marokańskich miast, Casablanca ma medinę, czyli stare miasto z krętymi uliczkami, trzeba jednak przyznać, że jest ono dość zaniedbane. W latach dwudziestych Francuzi zdecydowali się na zbudowanie ładniejszej wersji starówki – tak powstała dzielnica Habous z eleganckimi łukami i bielonymi budynkami – wyjaśnia przedstawiciel Rainbow. Jest tu znacznie czyściej i spokojniej niż w centrum, a uliczki wypełnione są sklepami z rękodziełem, w których kupić można tradycyjną ceramikę, skórzane pantofle, haftowane kaftany i metalowe lampy. Ponieważ większość klientów to mieszkańcy, jakość produktów jest wyższa niż na turystycznych bazarach w Marrakeszu. W latach 50-tych wybudowano tu także Mahkama du Pacha, budynek parlamentarny, którego wspaniałe wnętrza udostępniane są także zwiedzającym.

Jest jeszcze jedno miejsce, w które warto się udać. Trudno wyobrazić sobie wypoczynek bez przynajmniej jednego dnia spędzonego na plaży. W Casablance najładniejszy kawałek wybrzeża stanowi plaża Ain Diab. Na jej końcu, w miejscu gdzie piasek zamienia się w skały, znajduje się grób świętego Sidi Abdela Rahmana, prawie całkowicie otoczony wodą.

Chefchaouen
„Niebieskie Miasto” jak zwykło się określać Chefchaouen położone jest w północno-zachodniej części Maroka, pośród skalistego pasma górskiego Rif, określającego fizyczną granicę między Europą i Afryką. To świetne miejsce na wędrowanie i popijanie miętowej herbaty. Jest tu bardzo spokojnie, ale miejsce to potrafi też oszołomić. Niemal wszystkie budynki są pomalowane żywym błękitem, ale zabudowa wcale nie jest przez to monotonna – można tu chyba zobaczyć każdy odcień tego koloru: błękit, indygo, kobalt, lazur, cyjan, szafir… nieskończona gama odcieni sprawia, że miasto wydaje się wręcz tryskać kolorami, a marokańskie łuki tylko podkreślają wyjątkowość tej architektury.

Trudno porównać Chefchaouen z jakimkolwiek innym miastem na świecie. Zabudowania wkomponowane pomiędzy strome zbocza, wiszące tuż nad urwiskiem przypominać mogą nieco Santorini – tam jednak błękit wyłania się z wód widocznych na horyzoncie, tutaj błękitne są niemal wszystkie budynki, a zamiast morza dookoła roztaczają się góry. Pobyt w tym miejscu nie może się wręcz obejść bez górskiej wycieczki. Warto wybrać się zwłaszcza nad Cascades d’Akchour, parę wodospadów (górna kaskada ma około stu metrów, niższa około dwudziestu) położoną w górach, około 45 minut od miasta. Malownicza trasa prowadzi między innymi przez naturalny most zwany Mostem Boga, a na miejscu można popływać w otoczonym bujną roślinnością, krystalicznie czystym, turkusowym basenie.

Agadir
Trzęsienie ziemi, w 1960 roku, niemal doszczętnie zniszczyło całe miasto. Agadir trzeba było odbudować szybko – ponad 20 tysięcy osób czekało bowiem na dach nad głową. Tutejszej zabudowie może przez to brakować typowo marokańskiego charakteru, za to wszystko jest nowe i luksusowe – hotele przy plaży a nawet sama plaża, której nieskazitelny piasek ciągnie się przez 10 kilometrów. To prawdziwie wakacyjna mekka, która przyciąga plażowiczów, surferów i miłośników nocnego życia.

Jedyne co przetrwało z dawnego Agadiru po trzęsieniu ziemi to fortyfikacja wznosząca się na szczycie wzgórza w najstarszej dzielnicy. Kasbah, zespół umocnień zbudowanych w 1541 roku, warto zobaczyć z dwóch powodów: po pierwsze, jest to imponujący przykład średniowiecznej architektury arabskiej – zarówno mury jak i brama są dobrze zachowane. Po drugie – widok. Położenie na zboczu zapewnia wspaniałą panoramę na współczesne miasto i wybrzeże Atlantyku.

W centrum miasta atrakcji jest niewiele, należą do nich przede wszystkim meczet Muhammada V, wyjątkowy ze względu na swoją modernistyczną strukturę, a także Muzeum Pamięci Agadiru, w którym znajduje się interesująca kolekcję czarno-białych fotografii Agadiru z początku XX wieku. Za to w okolicy znajdziemy wiele turystycznych perełek. Park Narodowy Souss-Massa to wyjątkowe miejsce zamieszkałe przez różowe flamingi, ibisy, kaczki, gołębie, czaple i kormorany, które upodobały sobie piaszczyste wydmy, plaże, klify i mokradła ciągnące się wzdłuż wybrzeża Atlantyku. Możliwość obserwacji ptaków to jednak tylko dodatek do niezwykłego widoku malowniczego ujścia rzek Oued Souss i Oued Massa, które wyznaczają odpowiednio północną i południową granicę parku. Nieco dalej leży miasteczko Essaouira, jedno z najpiękniejszych nadmorskich miast w Maroku, którego doskonale zachowane XVIII-wieczne fortyfikacje portowe widnieją na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Można tu spacerować wąskimi uliczkami, podziwiając skomplikowane detale rzeźbiarskie na budynkach, oryginalne niebieskie drzwi i ciemnoniebieskie łodzie cumujące w porcie. Kolor niebieski podczas pobytu w Maroku przewija się zresztą nieustannie.

Źródło: https://r.pl/maroko